Czy to już jest problem?

Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami opisującymi najróżniejsze zachowania dzieci oraz dorosłych osób. Temat ten bywa kanwą filmów, talk- shows (nie zawsze najwyższego kalibru), artykułów i doniesień medialnych.  Żyjemy i wychowujemy nasze dzieci w kraju wielokulturowym, z szerokim wachlarzem światopoglądów i systemów religijnych.  Dlatego często w głowach rodziców pojawia się dylemat: czy zachowanie mojego dziecka jest jeszcze NORMĄ, czy też mamy już do czynienia z rozwijającym się problemem?  

Zamieszanie wprowadza również samo pojmowanie/definiowanie okresu DORASTANIA. Jeszcze w początkach XX wieku rodzice z ulgą i nadzieją przyjmowali fakt wchodzenia swojej latorośli w wiek młodzieńczy. Syn lub córka nareszcie byli roztropniejsi i mądrzejsi, stawali się dla rodziców pomocnikami/partnerami w wielu życiowych sytuacjach. Obecnie mówiąc o okresie dojrzewania, wielu dorosłych „kuli się ze strachu” myśląc głownie o wybrykach i braku poszanowania ze strony własnych dzieci (a jest to błędna definicja dorastania). 

Na właściwe rozgraniczenie normalnego i problematycznego zachowania wpływa również tendencja do MINIMALIZOWANIA, a czasem nawet zaprzeczania faktom świadczącym o niekontrolowanych reakcjach naszego dziecka. Niebagatelny wpływ na naszą rodzicielską ocenę sytuacji ma również tak zwane ŻYCZENIOWE, NIERACJONALNE MYŚLENIE. Na przykład:” Może on/ona z tego kiedyś wyrośnie!”. Niestety, złe zachowania bardzo szybko przeradzają się w NAWYKI, które zmienić jest o wiele trudniej. Także rodziców lub krewnym myślącym w ten sposób i odwlekających interwencję przestrzegam, że ich dzieci powoli WRASTAJĄ w niewłaściwe schematy.

Zanim jednak zaczniemy wnikliwe obserwować i określać zachowania naszych dzieci (albo innych członków rodziny) wyobraźmy sobie, że okres dorastania, podobnie jak każdy inny okres życia, można przyrównać do geometrycznego odcinka. Na jednym końcu mamy bardzo grzecznego nastolatka a na drugim nastolatka z problematycznymi zachowaniami.  Emocjonalnie zdrowy nastolatek będzie zachowywał się na codzieṅ w kategoriach utrzymujących się mniej więcej w okolicach środka naszego odcinka. Oprócz cudownych i oczekiwanych przez nas rodziców zmian typu: nareszcie z synem/córka można prowadzić dojrzalsze rozmowy, nasze dziecko staje się mądrzejsze i bardziej odpowiedzialne oraz samodzielne, to od czasu do czasu będziemy obserwować zachowania „z innej beczki”. Są nimi:

  • Zmienność nastrojów (moody)

  • Tendencja do spędzania czasu we własnym pokoju (na osobności)

  • Czasami silniejsze podenerwowanie objawiające się: wywracaniem oczu, minami, tupaniem (trochę jak 3 latki tzw. terrible threes)

  • Mniejsze zainteresowanie spędzaniem czasu z rodziną na korzyść rówieśników.

  • Okazjonalne spóźnienia

  • Okazjonalne „przebywanie w swoim świecie”

  • Okazjonalne stwierdzenia: Nikt mnie w tym domu nie rozumie!

Są to wybrane przykłady z „listy” normalnych zachowaṅ nastolatków, które wiążą się w dużej mierze z kształtowaniem własnego JA – odrębnego od nas, oraz ze zmianami hormonalnymi (podobnie jak dorośli przechodzący przez okres przekwitania).   

Natomiast poniżej zamieszczam WYBRANE przykłady ilustrujące PROBLEMATYCZNE ZACHOWANIA u nastolatków:

  • Nasilona i powtarzająca się agresywność słowna lub fizyczna wobec innych osób (włączając członków rodziny i zwierzęta).

  • Zastraszanie, szantażowanie innych.

  • Samookaleczanie się.

  • Eksperymentowanie/bycie pod wpływem substancji odurzających.

  • Wszelkie zachowania niezgodnie z biologicznym/społecznym wiekiem dziecka (np. nadmierne zainteresowanie seksem, silny strach przed samodzielnością, problemy z akceptacją/lubieniem siebie itp.)

  • Problemy z przestrzeganiem podstawowych zasad społecznych i prawnych.

  • Przygnębienie, niepokój, nadpobudliwość lub inne zachowania (np. problemy w odżywianiu), które utrudniają codzienne funkcjonowanie i wykonywanie podstawowych zadań/ czynności właściwych dla wieku dziecka.

  • Ucieczka od świata realnego w tzw. wirtualną rzeczywistość.

Nadmieniam, że są to tylko wybrane zachowania, które należałoby natychmiast skonsultować z terapeutą (lub jakimkolwiek specjalista np. lekarzem, nauczycielem). Im szybciej rozpoczniemy interwencję, tym większa szansa, że nasz nastolatek otrzyma wsparcie i profesjonalną pomoc w powrocie na właściwe tory. 

Wiele z tych zachowaṅ bywa wynikiem BLĘDNYCH SPOSOBÒW MYŚLENIA naszego dziecka oraz jego braku doświadczenia (no cóż, mając 13 lub 16 lat dopiero się je nabywa) w rozwiazywaniu codziennych problemów. Tutaj jednak postawa nas – dorosłych odgrywa również niebagatelną rolę. Jeżeli na przykład nasz nastolatek, zdenerwowany poleceniem: Pościel swoje łóżko, awanturuje się tak, że słychać go nawet w dalszej okolicy, robi dziury w ścianie, niszczy sprzęty, pluje, kopie- natomiast my następnego dnia (dla tzw. świętego spokoju posprzątamy „jego bałagan), to właśnie NAUCZYLISMY nasze dziecko, że agresywne zachowanie jest sposobem rozwiazywania przykrych sytuacji. Absolutnie niedopuszczalne jest abyśmy my, dorośli kiedykolwiek naśladowali niewłaściwe zachowania naszych dzieci. Tak zwane krzyczysz ty – krzyczę ja- nie rozwiązuje żadnej sytuacji.

 Spotkania z terapeutą pomagają młodym ludziom rozpoznawać niewłaściwe sposoby myślenia, okazywać we właściwy sposób emocje oraz praktykować zdrowe/alternatywne sposoby zachowania w najróżniejszych życiowych sytuacjach. Rodzice (nawet w przypadku chwilowej niechęci dziecka do uczestniczenia w terapii) powinni skorzystać z konsultacji rodzicielskich, podczas których poznają i praktykują metody wychowawcze szczególnie efektywne w „sytuacjach wyjątkowych”. Nie warto czekać aż PROBLEM przerodzi się w TRAGEDIĘ. 

Malgorzata Olczak.