Dbajmy o zdrowie …psychiczne! 

Coraz częściej i wcześniej zaczynamy dbać o własne zdrowie. Przypominam sobie okres mojego dzieciństwa (lata 70-te) kiedy to do stomatologa prowadzono dzieci, gdy wypadły im pierwsze zęby. Pokutowało wtedy przeświadczenie, że „mleczaków” nie warto leczyć. Obecnie lekarze różnych specjalności przekonali rodziców, iż o zęby oraz inne części naszego ciała należy dbać jak najwcześniej. Dzisiaj dzięki prewencji i wczesnemu leczeniu potrafimy zapobiegać wielu poważnym schorzeniom.  Z zazdrością patrzę na lekarzy, gdyż odwiedzamy ich właśnie w celach profilaktyki oraz wtedy, gdy odczuwamy wczesne symptomy dyskomfortu. Jest jednak sfera, o którą dbamy „w stary sposób”, czyli czekamy aż sytuacja jest „nie do zniesienia”. Tą sferą jest nasze zdrowie psychiczne. Jestem przekonana, że Jan Kochanowski pisząc:’ “Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz aż się popsujesz” miał na myśli nasze zdrowie ……Psychiczne!

Światowa Organizacja Zdrowia- WHO podaje następująca definicję zdrowia psychicznego: „stan dobrego samopoczucia, w którym człowiek wykorzystuje swoje zdolności, może radzić sobie z codziennym stresem, może wydajnie i owocnie pracować oraz wnosi pozytywny wkład w życie danej wspólnoty”. Przekładając to na język potoczny możemy stwierdzić, że im jesteśmy dojrzalsi i mamy większe oczekiwania, tym więcej tego zdrowia psychicznego potrzebujemy!

 Istnieją tez zupełnie oczywiste powody, dla których warto dbać o zdrowie psychiczne. Po pierwsze dlatego, że mamy je tylko jedno !!! Po drugie, że potrzebne jest nam do ostatniego dnia naszego życia !!! Po trzecie, na „Psychikę” nie ma jak dotąd protezy czy implantów i nie możemy jej niczym zastąpić !!!! Oczywiście są jeszcze inne istotne powody, dla których należy w takim samym stopniu dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne. Wszak jedno i drugie nawzajem się uzupełnia.

Co nas blokuje przed kontaktem z terapeuta lub psychologiem?

Błędne przekonanie, że jak sobie sam nie poradzę, to nikt nie jest mi w stanie pomoc ! Oczywiście w wielu sytuacjach przechodzimy przez okres samodzielnego rozwiazywania różnych problemów. Na „własną rękę” leczymy się, naprawiamy samochody, reprezentujemy się w sądach lub w urzędach finansowych. Niestety, często z bardzo mizernym skutkiem i daleko idącymi konsekwencjami. Jednak w wymienionych wcześniej sytuacjach w końcu „idziemy po rozum do głowy” i konsultujemy się ze specjalistą. Podobnie dzieje się w przypadku problemów małżeńskich, wychowawczych, uzależnieniach, depresjach lub jakichkolwiek kondycjach psychicznych. Z tą jednak różnicą, że o wiele rzadziej „idziemy po rozum do głowy” i do kontaktów ze profesjonalistą nie dochodzi. Błądzimy „po omacku”, opierając się na sugestiach przypadkowych osób lub niesprawdzonych stronach internetowych.                                                                                                                                                                      

W jaki sposób psycholog czy terapeuta może nam pomoc?

Otóż każdy z nich spędził co najmniej cztery lata (zazwyczaj znacznie więcej) na zdobywaniu wiedzy o naszym mózgu, układzie nerwowym, mechanizmach kształtowania relacji z samym sobą i z innymi ludźmi. Terapeuta pracujący z małżonkami dysponuje szerokim wachlarzem konkretnych technik, ćwiczeń, które pomagają rozwikłać nagromadzone przez lata żale i niespełnione oczekiwania. Specjalista od uzależnień oferuje oprócz profesjonalnej ewaluacji (diagnozy) cały arsenał technik pozwalających na efektywniejsze utrzymywanie abstynencji i zapobieganie nawrotom choroby. Psycholog specjalizujący się w ADHD (lub jakiejkolwiek innej kondycji psychiatrycznej) opracowuje dla swoich podopiecznych indywidualnie dobrane do poziomu zaawansowania ich symptomów ćwiczenia terapeutyczne, które pozwalają zatrzymać rozwój choroby, zredukować lub zupełnie opanować dokuczliwe symptomy oraz nauczyć się nowych, efektywnych zachowań.                                       

Ponadto każdy, niezależnie od specjalizacji, jest „wytrenowany” w tym, aby pomoc nam popatrzeć na trudną dla nas sytuację z różnych perspektyw oraz nabrania do niej właściwego dystansu emocjonalnego. Gdy jesteśmy w centrum kryzysu, głęboko zaangażowani emocjonalnie, to umykają naszej uwadze znaczące szczegóły. Widzimy tylko wycinek sprawy lub patrzymy na nią z jednej perspektywy. Jesteśmy wtedy podobni do kogoś, kto próbuje oglądać film panoramiczny stojąc z „nosem przy telewizorze”. Dlatego warto jak najwcześniej podjąć decyzje współpracy z terapeutą.

Małgorzata Olczak.