„Przymusowa Terapia”

Wszyscy wiemy jak ważne jest podjęcie leczenia w najwcześniejszej fazie pojawiającego się problemu. Odwlekając kontakt z właściwym specjalistą licząc, że „sprawa sama się załatwi” potęgujemy prawdopodobne   komplikacje. Ten mechanizm dotyczy również naszego zdrowia psychicznego, włączając w to jakichkolwiek problematyczne sytuacje w relacjach z samym sobą i z otoczeniem. Wczesna wizyta u terapeuty daje szansę na wypracowanie efektywnego planu zmian, który przywróci nam kontrole nad samym sobą i zwiększy naszą efektywność w każdej trudnej sytuacji. Jednak zdarza się, że „wzbraniamy się” przed kontaktem z psychologiem! Czy można „zmusić” kogoś do leczenia? 

Nie, przymusowe leczenie nie istnieje! Zwłaszcza w odniesieniu do procesu terapeutycznego, który wymaga pewnej motywacji ze strony zainteresowanej osoby. Nie jesteśmy w stanie zmienić kogokolwiek bez jego zgody. Jest to równocześnie jedno z podstawowych praw psychologicznych: Nie mamy kontroli nad zachowaniem/decyzjami innych, ale mamy pełną kontrolę nad sobą. Trafną ilustracją może być pewne chińskie przysłowie: „Możesz przyprowadzić konia do źródła, ale nie zmusisz go, żeby się napił”. Jest jednak i druga część tej ludowej przypowieści: „ale możesz spowodować by poczuł pragnienie!!!!!”  A oto kilka sugestii o efektywnych i prostych sposobach zmotywowania bliskiej osoby (lub siebie samego) do rozpoczęcia terapii

  • Zastanów się co może być przyczyną niechęci lub strachu. Spróbuj bardzo uważnie i nieoceniająco USŁYSZEĆ jej/jego argumenty. Pamiętaj, że wysłuchanie kogoś nie oznacza automatycznej zgody z jego punktem widzenia. Nie bójmy się uważnie słuchać siebie nawzajem! Może zdarzyć się, że znajomy (bez względu na wiek i poziom edukacji) będzie nadal hołdował mitom na temat terapii psychologicznej (to mi nie pomoże, do psychologa chodzą „wariaci”, będę miał „zepsuty rekord” itp.). W takiej sytuacji wystarczy cierpliwie i z ogromną dozą życzliwości wytłumaczyć/pomoc zrozumieć tej osobie na czym polega istota terapii i przedstawić prawdziwe informacje na ten temat. Pamiętaj, że poznawanie/nauka jest procesem, więc może nie skończyć się tylko na jednej rozmowie. Odpowiedzi na cytowane wcześniej mity zamieściłam w artykułach pod tytułem „Dbajmy o zdrowie psychiczne”.

  • Terapia nie powinna być „karą”. Mimo, że brzmi to zaskakująco to jednak często (niestety) STRASZYMY psychologiem w podobny sposób jak nasze prababcie straszyły wnuczęta BABĄ JAGĄ. A oto jeden z życiowych przykładów. Rodzic do nastolatka: Jak się nie zaczniesz uczyć to wezmę Cię do psychologa!!! Małżeńska rozmowa: Z tobą ostatnio nie można wytrzymać, idź zacznij się leczyć u psychiatry! Taki sposób rozmowy wywołuje jedynie jeszcze silniejszy oporu i brak motywacji.

  • Przedstaw propozycję rozpoczęcia terapii w POZYTYWNY SPOSÓB, uwzględniając zainteresowania lub oczekiwania twojego rozmówcy. Proces podejmowania decyzji związany jest z ośrodkami nagrody w naszym mózgu. Świadomość, że jakieś działanie przyniesie nam korzyść, ulgę, wręcz w fizjologiczny sposób zwiększy nasze zainteresowanie/motywację. Niechętnemu do intensywnej nauki dziecku możemy zaproponować spotkanie z osobą, która pokaże mu ciekawe metody (sztuczki) na szybsze uczenie się i odrabianie nawet najtrudniejszych zadań w bardzo efektywny sposób. Niejeden uczeń weźmie taką propozycję pod uwagę!

  • Zaproponuj tzw. „Krótki dystans” czyli jedno lub kilka spotkań. Większość sytuacji nie wymaga „dożywotnich terapii” i pozytywne zmiany następują już po kilku sesjach. W przypadku dłuższego programu terapii prowadzący zawsze pomaga zrozumieć klientowi powody większej liczby spotkań. Ponadto nic tak wspaniale nie motywuje jak doznanie ulgi nawet po pierwszym spotkaniu!

  • Warto zaangażować tą osobę w poszukiwanie terapeuty, ośrodka lub nawet wybór rodzaju terapii. Jest to jednocześnie krok w stronę odpowiedzialności za proces zmian, gdyż poznajemy wiele faktów dotyczących naszej konkretnej sytuacji.

  • Zamiast „delegować” jedna osobę do gabinetu psychologicznego warto pomyśleć o alternatywnej formie TERAPII RODZINNEJ, której pozytywne skutki będą udziałem każdego z nas. Bywają tez sytuacje, w których proces zmian zaczyna się właśnie od kontaktu z najbliższymi „potencjalnego klienta”. Tak jest w przypadku uzależnień, kiedy wysoki poziom zaprzeczeń i zmiany zachodzące w mózgu osoby uzależnionej zakłócają jej percepcję (postrzeganie) siebie i otaczającej rzeczywistości. Intensywna praca terapeutyczna z najbliższymi, którzy dokonują konkretnych zmian w swoim zachowaniu skutkuje decyzją ukochanej osoby o podjęciu leczenia. Ze zbliżoną sytuacją mamy do czynienia w przypadku terapii dzieci i młodzieży, kiedy to rodzice poznają bardziej efektywne i motywujące do zmiany techniki wychowawcze włączając się jednocześnie w proces zachodzących zmian.

Osobom, z którymi mam przyjemność się spotykać często nadmieniam, że: jeżeli tylko wiemy co mamy zrobić to na pewno to zrobimy. Proces terapeutyczny jest taką droga doprowadzającą nas do właściwych rozwiązań. 

Małgorzata Olczak