„Vajpować” czy nie- Oto jest pytanie!

Słowo użyte w tytule tego artykułu jest polonijną wersją angielskiego vaping –czyli nowoczesnej formy palenia. W 2003 roku chiński farmaceuta Hon Lik wynalazł /opracował pierwszą formę e-papierosa. Ale vaporizers (urządzenia do wdychania oparów) towarzyszą nam już od polowy ubiegłego stulecia. Ciągle pojawiają się nowe wersje urządzeń służących do palenia…nie tylko tytoniu. Do najpopularniejszych zaliczyć można: vaporizers, e-cigarettes, vape pens. 

Vaping polega wdychaniu/wydychaniu oparów powstałych podczas podgrzewania substancji (np. nikotyny, olejów zapachowych, narkotyków) w niższej temperaturze, w której nie dochodzi do procesu spalania oraz powstawania dymu. Powyższa definicja jest bardzo ogólnym opisem tego procesu, w dużej mierze zależy on od urządzenia, w którym dochodzi do podgrzewania i samej substancji.

Początkowo nawet naukowcy sądzili, że vaping może być skuteczną drogą do uwolnienia ludzkości od widma nikotynowego uzależnienia.  Jednak coraz dokładniejsze badania i obserwacje naukowe wskazują na złudność tego poglądu. Ale zacznijmy od początku!

Już samo określenie (często używane w materiałach reklamowych), że vaping jest BEZPIECZNIEJSZĄ formą PALENIA powinno każdemu inteligentnemu człowiekowi otworzyć szeroko oczy. BEZPIECZNIEJSZE to nie to samo, co BEZPIECZNE. Również wyrażenie – MNIEJ SZKODLIWE niż…. jest absolutną manipulacją.  Podążając tym tropem- wypadniecie z trzeciego piętra jest MNIEJ NIEBEZPIECZNE niż upadek z piętra szóstego. W obu przypadkach mówimy jednak o ogromnych zdrowotnych konsekwencjach – tym większych, gdy dotyczy to dzieci!

A to one właśnie coraz częściej fascynują się nowymi „elektronicznymi zabawkami”, które wyglądają tak niewinnie i kolorowo. Oferowane przez producentów smaki: Cotton Candy, Bubble Gum, Fruit Punch są bardzo bliskie młodemu odbiorcy. Z najnowszych statystyk wynika, że od roku 2017 użycie e-papierosów w USA wzrosło wśród licealistów (high school) o ponad 78%, a wśród gimnazjalistów (middle school) o prawie 50%. (FDA Statystyki).1Sondarze prowadzone wśród nastolatków pokazują, że ponad 60 procent palących e-papierosy (lub inne gadżety) jest przekonana, że zawierają one tylko substancje smakowe/zapachowe tzw. flavoring, ponad 14 procent młodych palaczy nie ma żadnego pojęcia, co pali a tylko 13 procent badanych ma świadomość, że elektroniczne nowości zawierają nikotynę- i to często w wysokim stężeniu (Jull).

Kompanie produkujące e-papierosy nie maja obowiązku zamieszczania na opakowaniach pełnej listy zawartych w nich substancji. Z badan prowadzonych na najbardziej popularnych rodzajach elektronicznych urządzeń do palenia wynika, że zawierają one szereg, często bardzo niebezpiecznych dla ludzkiego zdrowia i życia substancji. 

Cóż zatem zawierają te elektroniczne produkty?  Profesor Chemii i Inżynierii na Uniwersytecie w Portland/Oregon ostrzega, że w płynach używanych w e-papierosach (i innych tego typu urządzeniach) podczas ich podgrzewania dochodzi do powstawania FORMALDEHYDU, czyli potocznie mówiąc formaliny –używanej między innymi w prosektoriach do „konserwowania” szczątek organizmów. Wdychanie formaliny prowadzi do powstawania komórek rakowych. Inne badania wykazały obecność mikroskopijnych opiłków metali takich jak nikiel, żelazo, aluminium, AZBEST!  w oparach wdychanych przez palacza za pomocą elektronicznych papierosów.  Mikroskopijne opiłki wędrują w najdalsze i najgłębsze części płuc powodując trwałe uszkodzenia, potencjalnie o nowotworowym charakterze. Grupa naukowców z Harvardu potwierdziła, że w nieszkodliwym na pierwszy rzut oka płynie (Juice) używanym do nadawania smaków e- papierosom (oraz innym „gadżetom”) jest około 300 składników prowadzących do trwałych uszkodzeń pęcherzyków płuc prowadząc do tzw. bronchitu lub „popcorn lung”. Naukowcy z Uniwersytetu w North Carolina badając komórki pokrywające wnętrze naszych nozdrzy odkryli, że zarówno palacze elektronicznych papierosów jak i zwykli palacze mają w ten sam znaczący sposób obniżoną możliwość zwalczania zarazków atakujących nas z powietrza. 

FDA test przeprowadzony w 2009 roku zaalarmował, iż informacje podawane przez producentów elektronicznych urządzeń do palenia daleko odbiegają od faktycznego stanu. Najczęściej dotyczyło to zawartości nikotyny, która była zupełnie pomijana (nicotine free) lub znacząco zaniżana. Badania nad wpływem palenia E-papierosów (i tego typu wyrobów) na mózg dzieci i nastolatków wskazują zmiany porównywalne do innych rodzajów uzależnień. Oczywiście narażanie młodego organizmu na którekolwiek z wczesnej wymienionych niebezpieczeństw prowadzi do głębszych i trwalszych upośledzeń niż w przypadku osoby dojrzalej.

Wdychanie jakiejkolwiek substancji (poza oczywiście tlenem) prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Palenie tytoniu corocznie zabija około pól miliona Amerykanów, jednak nowe elektroniczne alternatywy prowadzą również do zgubnych skutków. Nie są też tak efektywne w odzwyczajaniu się od palenia. Wręcz przeciwnie- prowadzą do kolejnego uzależnienia. „Vajpowac” czy nie – to pytanie pozostawiam czytelnikom.


Małgorzata Olczak